środa, 22 lipca 2015

Minął miesiąc.


Szczeniakom minął miesiąc już parę ładnych dni temu. Dziś już żadne się nie trzęsie z wysiłku unosząc własny ciężar na słabiutkich mięśniach. Dzisiaj zarzucają rozkosznie ciężkimi tyłkami, gramolą się na wersalki, wczołgują się pod ławki i samochody, podgryzają innym czworołapom uszy i nogi.

czwartek, 25 czerwca 2015

Miot T - Rodzice.

Rodzice "miotu T" to Dola znana w Związku jako MIRRA Habenda i Demon, no cóż znany jako DEMON Arcturus.
Od czego by tu zacząć.
No dobrze - osiągnięcia. No i tu mamy pod górę. Kto mnie zna to wie co ja myślę o tych "osiągnięciach". Prawda jest taka (spróbuję skończyć szybko i nie napisać manifestu), że jeśli się ktoś zaprze, uprze, i ma wystarczająco dużo pieniędzy na podróże to te "prestiżowe" championaty można wyjeździć nawet z długowłosym mixem CP-ON jeśli jakimś cudem miałby rodowód wystawiony na CP.
No ale wracajmy do meritum.

Wystawy

MIRRA Habenda ma tytuł Młodzieżowego Championa Polski i Championa Polski. Tak jest doskonała w każdym calu, dla mnie. I niech mnie ręka mądrzejszego broni żebym jeździł po jakichś cudzoziemskich zbyrach, po to tylko żeby jakiś specjalista od Chau-chau mówił mi czemu Dola jest suką doskonałą.

DEMON Arcturus (no i tu się zaczyna). Wyobraźmy sobie herolda, który po trzykrotnym uderzeniu laską w posadzkę anonsuje: "Jego wysokość DEMON Arcturus, Czarny książę Sycylyi. Champion Europy niepokonany w 2007, Champion słonecznej Italii, gościnnej Madziarii, równinnych Nederlandów, skalistych Chorwacyi i Słowenii, górzystej Austryi i księstwa Luxemburskiego. Lenny pan Ziemi Lesznieńskiej i Głogowskiej, et cetera, et cetera." Tak. Demon ma tego sporo. Prawdę mówiac wcale bym się nie zdziwił gdyby miał tego jeszcze raz tyle.

Sporty

MIRRA Habenda brała, bierze i będzie brała udział w coursingach a teraz kiedy wyrobiona została licencja torowa w wyścigach torowych. Jak było w Coursingach? Pozwolę sobie przedstawić kolejną tabelkę (to dla Ciebie Agato, ;-) )

https://docs.google.com/spreadsheets/d/1eYvX8fc4g7yMIr2t_bgd_4JlstlPW0LXwOiHHx4M6K8/pubchart?oid=1209332107&format=interactive

Demon Arcturus sportowo się nie udzielał, ale w wieku dziesięciu lat potrafi Doli w polu dotrzymać kroku na ok. 500 metrach. Sami oceńcie.

Zdrowie

MIRRA Habenda


DataMiejsceWiekBadanieBadałWynik
2013-06-23Wygiełzów12 miesOczudr I. BalickiPRA - negatywny

2014-09-06Konopiska27 miesUSG sercab.d.Zdrowy

DEMON Arcturus


DataMiejsceWiekBadanieBadałWynik
2013-07-27Kotla9 latOczudr I. BalickiPRA - negatywny


(Najnowsze wyniki badań Demona pojawią się w najbliższym czasie.)

Kończę na dzisiaj. W przyszłym odcinku zdjęcia rodziców od szczeniaka do starszaka.

Sponsorami odcinka były literki D i M oraz cyfra 3.

wtorek, 23 czerwca 2015

Miot T - Takie tam formalności i ciekawostki.


No dobra. Szczeniaki w liczbie trzech rosną i przybierają na wadze.
Pomrukują i mymroszą sobie a jak nie, to jedzą a jak nie, to śpią. Jak to szczeniaki.
Dola czuje się świetnie i w końcu po tygodniu zaczęła jeść tak jak się spodziewałem, że jeść będzie, bo wybredna była bardziej niż zwykle. Zwykle zaś jest niespotykanie wybredną suką. No i chyba bardziej niż zwykle docenia gdy ją miziać po listwie. Nie wiem co te pijawki jej robią podczas ssania, ale czuję, że nie będzie zachwycona kiedy im zaczną zęby rosnąć.

Tak czy inaczej do rzeczy.

Na wadze przybierają tak:

Policzyłem też współczynnik inbredu:

Kalkulator przy okazji policzył jeszcze takie cuda:


Co do samych szczeniaków w ich siódmym dniu życia to zdjęć nie mam bo światło dzisiaj do bani i nic nie wyszło. Ale do dzisiaj to wyglądało tak:









No to do rychłego.

P.S. Ponieważ pojawiło się kilka pytań o to kto jest ojcem miotu to, patrz poprzedni post. :-)

wtorek, 16 czerwca 2015

Miot T - czyli Dola, Demon i sezon wyścigowy na torach Europy

Sezon wyścigowy zamierzałem spędzić na torach. Od czasu do czasu jakiś coursing myślałem sobie, ale tory przede wszystkim. Akurat po cieczce Dola miała okazję żeby zrobić licencję torową w Bytomiu, gdzie udaliśmy się w tym celu. Licencja zrobiona można zacząć działać.

Dola jednak troszkę była jakby nieswoja. Pomyślałem sobie: "Szczeniak (Pustułka) w domostwie, może ma ciążę urojoną?". Poszedłem z tym do naszych weterynarzy "Gaja i przyjaciele". Ciąża urojona okazała się jak najbardziej realną taką z pęcherzami płodowymi, których przy pomocy USG naliczyliśmy trzy.

No i tyle byłoby jeśli chodzi o sezon wyścigowy.

Wprawdzie rozważałem możliwość krycia doli w roku 2016, ale widać nie pasował mojej charcicy ten termin, wolała 2015. Na ojca swoich szczeniąt wybrała sobie DEMONA Arcturus. Naszego "Czarnego księcia".
Miałem na ten temat swoje zdanie, ale nie uwzględniła moich wyborów ani delikatnych sugestii podczas wizyt pod Warszawą i w Krakowie.








Co tu dużo mówić. 16 czerwca 2015 roku w dniu swoich urodzin, nad ranem, Dola powiła trzy szczeniaki. Czarnego pieska z białymi znaczeniami i dwie suczki białe w czarne łaty.
Więcej napiszemy jak będzie o czym. Na razie szczeniaczki nowo narodzone jak to szczeniaczki. Małe, śliczne, ślepe, głodne i senne non stop.

czwartek, 23 października 2014

Klątwa na mordercę psa

Spojrzyj w otchłań przed tobą 
Nic na ciebie nie czeka na drugim Styksu brzegu. 
Ni kary nie ma, ni nagrody, 
Ni na przebaczenie nadziei, 
Ni  zadośćuczynienia prospektu. 

I kiedy się stoczysz w otchłań pustoty, 
Kiedy w głąb czaszki zaglądać będą już oczy, 
Plugawego życia twa iskra gasnąc z ostatnią posoki sączącą się kroplą 
Przez poderżniętego gardła ranę 
Za czyn człowieka niegodny. 
Usłyszysz szept mój: Bądź przeklęty i zapomniany!

Kiszór Trzpiot

czwartek, 2 października 2014

Piosenka o charcie naszym.

Wiatr nad polem wieje,
Zając w miedzy siedzi.
Gdy go najdę z chartem,
To i wiatr wyprzedzi.

Chmura niebem pędzi,
Bażant drży pod skibą.
Gdy go najdę z chartem,
W górę fruknie ino.

Słońce jasno świeci,
Sarnom grzeje plecy.
Gdy je najdę z chartem,
Żar w nogach roznieci.

Lis na wzgórzu czyha,
Łupu wypatruje.
Gdy go najdę z chartem,
Na drób smak zepsujem.

Konik cwałem krzesze,
Iskry o krzemienie.
Gdy z chartem nachodzę,
Ziemi obleczenie.

Stepy za granicą,
Wilk się w kniei kryje.
Gdy go najdę z chartem,
(Bywaj bratku!)
Ręką tylko kiwnę.

Łęgi cień okrywa,
Dropi nie pogonim.
Gdy je najdę z chartem,
Zadmą Dyjany w rogi.

Stara dumka mówi:
Suhak stoi o siebie.
Gdy go najdę z chartem,
Znaczy my już w niebie.

Kiszór Trzpiot - maj 2013

Gon

Dola moja znika mi z oczu a ja gnam za nią 
W pogoni za czymś czego schwycić nie zdołamy. 

Dusza nasza objawia się w gonie radością kosmiczną zwabiona 
I lśniąc gwieździście oświetla nam drogę. 

A my przemierzamy bezkresy 
W zapamiętaniu bez opamiętania. 

I nie zaskoczy nas Ciemność, 
Bo na firmamencie gwiazdy już będą rozświetlać nam drogę.

I pogoni kres nastąpić nie może. 
Gdy raz z cielesnych okowów zerwane 
Już nie wrócą na smycze naszych pragnień charty kochane. 

środa, 2 lipca 2014

Mistrzostwa Europy w coursingu 2014

Mistrzostwa odbywały się w MALGA MILLEGROBBE – Lavarone, też mi to nic nie mówiło jak usłyszałem nazwę po raz pierwszy.
Przybliżymy:

  • Historycznie - miejsce to położone jest o rzut beretem, włoskim beretem od Trydentu, tak tego od soborów. Historycznie w samym MALGA MILLEGROBBE – Lavarone nic nigdy się nie wydarzyło do 27 czerwca 2014 r.
  • Społecznie - byłaby to dziura zabita dechami, gdyby nie to, że do jej zabicia zabrało gwoździ a może nie zabrakło tylko po prostu nikomu nie chciało się ich tam wtaszczyć. Większość populacji stanowią pasące się na halach krowy, pewnie dlatego strona internetowa gminy nie działa a impreza, na której pojawiły się setki chartów mogła się tam odbyć.
  • Geograficznie - Coś jakby mariaż Alpo-Dolomitowy. Rozległe strome doliny, płaskowyże porośnięte świerkami i paszą dla w/w krów. Wapień lub dolomit na każdym kroku, po prostu trudno nie potknąć się o jaskinie czy lejek krasowy.

Dobra dosyć zanim przestaniecie czytać.

Jako Polak powinienem utrzymać się w pewnym schemacie opowiadania. Zaczynamy niby od niechcenia, że niby coś tam, się gdzieś tam działo, niby nic. Potem rozbuchujemy monstrualnie wydarzenia koloryzując niemiłosiernie i łżąc bezczelnie. Następnie narzekamy, na co się da. Na koniec krytykujemy stwierdzając, że u nas to nawet w Kozich Brodach było o niebo lepiej. Hmmm.

No cóż, nie jestem zbyt dobrym gawędziarzem.

O mistrzostwach wiedziałem od zeszłego roku, ciężko o nich nie wiedzieć jak się człowiek interesuje charcimi zawodami. Jechać nie myślałem dopóki nie zadzwoniła Blanka z bardzo niejasnym projektem wyjazdu. Bo to, Marcin mówił, że można by, jakby jeszcze ktoś, wspólnie, ale na razie nie wiadomo kto, jak i czy na pewno. Sytuacja nie wyklarowała się bardziej do coursingu w Mechlinie na, którym umówiłem się konkretnie z Waldkiem. No to jedziemy, to znaczy najpierw zastawiamy gacie i jedziemy.
Pojechaliśmy.
Dotarliśmy.
Wystartowaliśmy.
Wygraliśmy.
Koniec.

No dobra nie całkiem.
Po przybyciu przywitały nas tłumy chartów z nieistotnymi człekokształtnymi plączącymi się pod nogami. Setki! Fantastyczne setki chartów!
Jeszcze zanim zdążyłem wyrzucić w powietrze mój wspaniały samo-rozkładający się namiot na "polu namiotowym" (czytaj podbagniona łąka upstrzona krowim łajnem) za jedyne 10 ojro za noc, poczęstowali zostaliśmy kawałkiem tortu w postaci wiadomości:
"EL Casar Farlat wygrała i jest nową mistrzynią Europy!"
Fantastycznie! Nieźle ustawiła poprzeczkę.
Potem było mało przygodowo. Do weterynarza. Po darmową oliwę z oliwek i owocowo-warzywną psią karmę, lub według niektórych środek przeczyszczający. Reszta dnia upłynęła na rozbijaniu się i imprezowaniu. 
Drugi dzień starty CP i zwycięstwo Polaków, w każdym tego słowa znaczeniu. Charty polskie z Polski zgarnęły podium. Mistrzostwo Europy dla NIECIERPKA Arcturus, wicemistrzynią została KASIA, trzecie miejsce dla Doli. Impreza.
Trzeci dzień to starty charcików włoskich Zuella Gorzowska Panorama zajęła 3 miejsce! Pierwszy raz w historii Charcik włoski z Polski na ME i podium! Pokonała ponad 20 rywalek! 

No i borzoje, Jurajskij Biskupstwo z piątą lokatą.

To nie jest oczywiście kompletna lista chartów z Polski, jak ktoś jest ciekawy to wyniki są tu: 
http://www.eurocoursing2014.it/en/

 Coursing jak to coursing. 
Wszyscy narzekają na operatora wabika (że dupa), podłoże (że nierówne), teren (że niebezpieczny), pogodę (że za ciepło, albo za zimno, za sucho, albo za wilgotno, za jasno, albo za ciemno ... ), tory (że bez sensu), organizatorów (że sekretariat jest do bani, punkty źle podliczone, że regulamin to mówi inaczej, a pani starsza co robi za (pożal się Boże) konferansjera, przeciąga niemiłosiernie i w ogóle to mówi niewyraźnie i zmyśla). Z ocenami sędziów nikt się oczywiście nie zgadza (i słusznie).

Większość jednak dobrze się bawi, nawiązuje nowe znajomości, śmieje się do rozpuku i swawoli. 

Jak uświęcona tradycja każe, najwięcej po wszystkim do powiedzenia mają Ci, co to ich nie było. Najlepiej wszystko wiedzą i najgłośniej o tym mówią perorując w zacietrzewieniu godnym lepszej sprawy.

I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem.

P.S.
Od niemal roku było wiadomo, że mistrzostwa odbędą się w górach, łatwo sprawdzić co to za góry z czego zbudowane i co to oznacza. Jeśli ktoś spodziewał się, że organizatorzy wjadą tam walcem i wyzbierają nie tylko kamienie, ale i szyszki, to chyba was ... .

piątek, 13 czerwca 2014

Dola i coursingi.

Pierwszy raz na coursingu z Dolą byliśmy w Minikowie w 2012 roku. Wtedy nie pobiegła nawet w biegu pokazowym. Była jakaś obsuwa i nie zostaliśmy do końca.



Potem była pamiętna zimowiosna 2013 i trening marcowy w Mechlinie, tutaj Dola pobiegła.



2013 rok spędziliśmy w ogóle bardzo treningowo. Trening tu,
 trening tam, biegi pokazowe.

Mimo wszystko nie osłabła Dolina wola pościgu ani nasz entuzjazm.
W pażdzierniku 2013 roku w Mechlinie Dola zrobiła licencję coursingową,


 aby rok 2014 rozpocząć jako pełnoprawna zawodniczka.

Najpierw był Świerklaniec miejsce z długą historią charcich gonitw. Dola zajęła miejsce 5 na 13 CP (mix):

Następnie Borki Wielkie Chartcorowa majówka. Do dzisiaj to najlepszy coursing na jakim byłem. Startowało 7 CP, znowuż mix a Dola zakończyła dzień z lokatą 4.


 Drugiego dnia niesamowitej imprezy po niesamowitej imprezie psy startowały w konkursie Speedmaster. Szczegółowych km/h nie pamiętam, ale CP uplasowały się bardzo mocno zaraz za greyami i najszybszymi whippetami co mnie jakoś specjalnie nie zaskoczyło, ale bardzo jednak ucieszyło.


No i nadszedł dzień wielkiego triumfu. Dola rywalizując w Mechlinie pokonała trójkę rywali i zakończyła konkurs na pierwszym miejscu.







 

A za dwa tygodnie ...