czwartek, 23 października 2014

Klątwa na mordercę psa

Spojrzyj w otchłań przed tobą 
Nic na ciebie nie czeka na drugim Styksu brzegu. 
Ni kary nie ma, ni nagrody, 
Ni na przebaczenie nadziei, 
Ni  zadośćuczynienia prospektu. 

I kiedy się stoczysz w otchłań pustoty, 
Kiedy w głąb czaszki zaglądać będą już oczy, 
Plugawego życia twa iskra gasnąc z ostatnią posoki sączącą się kroplą 
Przez poderżniętego gardła ranę 
Za czyn człowieka niegodny. 
Usłyszysz szept mój: Bądź przeklęty i zapomniany!

Kiszór Trzpiot

czwartek, 2 października 2014

Piosenka o charcie naszym.

Wiatr nad polem wieje,
Zając w miedzy siedzi.
Gdy go najdę z chartem,
To i wiatr wyprzedzi.

Chmura niebem pędzi,
Bażant drży pod skibą.
Gdy go najdę z chartem,
W górę fruknie ino.

Słońce jasno świeci,
Sarnom grzeje plecy.
Gdy je najdę z chartem,
Żar w nogach roznieci.

Lis na wzgórzu czyha,
Łupu wypatruje.
Gdy go najdę z chartem,
Na drób smak zepsujem.

Konik cwałem krzesze,
Iskry o krzemienie.
Gdy z chartem nachodzę,
Ziemi obleczenie.

Stepy za granicą,
Wilk się w kniei kryje.
Gdy go najdę z chartem,
(Bywaj bratku!)
Ręką tylko kiwnę.

Łęgi cień okrywa,
Dropi nie pogonim.
Gdy je najdę z chartem,
Zadmą Dyjany w rogi.

Stara dumka mówi:
Suhak stoi o siebie.
Gdy go najdę z chartem,
Znaczy my już w niebie.

Kiszór Trzpiot - maj 2013

Gon

Dola moja znika mi z oczu a ja gnam za nią 
W pogoni za czymś czego schwycić nie zdołamy. 

Dusza nasza objawia się w gonie radością kosmiczną zwabiona 
I lśniąc gwieździście oświetla nam drogę. 

A my przemierzamy bezkresy 
W zapamiętaniu bez opamiętania. 

I nie zaskoczy nas Ciemność, 
Bo na firmamencie gwiazdy już będą rozświetlać nam drogę.

I pogoni kres nastąpić nie może. 
Gdy raz z cielesnych okowów zerwane 
Już nie wrócą na smycze naszych pragnień charty kochane. 

środa, 2 lipca 2014

Mistrzostwa Europy w coursingu 2014

Mistrzostwa odbywały się w MALGA MILLEGROBBE – Lavarone, też mi to nic nie mówiło jak usłyszałem nazwę po raz pierwszy.
Przybliżymy:

  • Historycznie - miejsce to położone jest o rzut beretem, włoskim beretem od Trydentu, tak tego od soborów. Historycznie w samym MALGA MILLEGROBBE – Lavarone nic nigdy się nie wydarzyło do 27 czerwca 2014 r.
  • Społecznie - byłaby to dziura zabita dechami, gdyby nie to, że do jej zabicia zabrało gwoździ a może nie zabrakło tylko po prostu nikomu nie chciało się ich tam wtaszczyć. Większość populacji stanowią pasące się na halach krowy, pewnie dlatego strona internetowa gminy nie działa a impreza, na której pojawiły się setki chartów mogła się tam odbyć.
  • Geograficznie - Coś jakby mariaż Alpo-Dolomitowy. Rozległe strome doliny, płaskowyże porośnięte świerkami i paszą dla w/w krów. Wapień lub dolomit na każdym kroku, po prostu trudno nie potknąć się o jaskinie czy lejek krasowy.

Dobra dosyć zanim przestaniecie czytać.

Jako Polak powinienem utrzymać się w pewnym schemacie opowiadania. Zaczynamy niby od niechcenia, że niby coś tam, się gdzieś tam działo, niby nic. Potem rozbuchujemy monstrualnie wydarzenia koloryzując niemiłosiernie i łżąc bezczelnie. Następnie narzekamy, na co się da. Na koniec krytykujemy stwierdzając, że u nas to nawet w Kozich Brodach było o niebo lepiej. Hmmm.

No cóż, nie jestem zbyt dobrym gawędziarzem.

O mistrzostwach wiedziałem od zeszłego roku, ciężko o nich nie wiedzieć jak się człowiek interesuje charcimi zawodami. Jechać nie myślałem dopóki nie zadzwoniła Blanka z bardzo niejasnym projektem wyjazdu. Bo to, Marcin mówił, że można by, jakby jeszcze ktoś, wspólnie, ale na razie nie wiadomo kto, jak i czy na pewno. Sytuacja nie wyklarowała się bardziej do coursingu w Mechlinie na, którym umówiłem się konkretnie z Waldkiem. No to jedziemy, to znaczy najpierw zastawiamy gacie i jedziemy.
Pojechaliśmy.
Dotarliśmy.
Wystartowaliśmy.
Wygraliśmy.
Koniec.

No dobra nie całkiem.
Po przybyciu przywitały nas tłumy chartów z nieistotnymi człekokształtnymi plączącymi się pod nogami. Setki! Fantastyczne setki chartów!
Jeszcze zanim zdążyłem wyrzucić w powietrze mój wspaniały samo-rozkładający się namiot na "polu namiotowym" (czytaj podbagniona łąka upstrzona krowim łajnem) za jedyne 10 ojro za noc, poczęstowali zostaliśmy kawałkiem tortu w postaci wiadomości:
"EL Casar Farlat wygrała i jest nową mistrzynią Europy!"
Fantastycznie! Nieźle ustawiła poprzeczkę.
Potem było mało przygodowo. Do weterynarza. Po darmową oliwę z oliwek i owocowo-warzywną psią karmę, lub według niektórych środek przeczyszczający. Reszta dnia upłynęła na rozbijaniu się i imprezowaniu. 
Drugi dzień starty CP i zwycięstwo Polaków, w każdym tego słowa znaczeniu. Charty polskie z Polski zgarnęły podium. Mistrzostwo Europy dla NIECIERPKA Arcturus, wicemistrzynią została KASIA, trzecie miejsce dla Doli. Impreza.
Trzeci dzień to starty charcików włoskich Zuella Gorzowska Panorama zajęła 3 miejsce! Pierwszy raz w historii Charcik włoski z Polski na ME i podium! Pokonała ponad 20 rywalek! 

No i borzoje, Jurajskij Biskupstwo z piątą lokatą.

To nie jest oczywiście kompletna lista chartów z Polski, jak ktoś jest ciekawy to wyniki są tu: 
http://www.eurocoursing2014.it/en/

 Coursing jak to coursing. 
Wszyscy narzekają na operatora wabika (że dupa), podłoże (że nierówne), teren (że niebezpieczny), pogodę (że za ciepło, albo za zimno, za sucho, albo za wilgotno, za jasno, albo za ciemno ... ), tory (że bez sensu), organizatorów (że sekretariat jest do bani, punkty źle podliczone, że regulamin to mówi inaczej, a pani starsza co robi za (pożal się Boże) konferansjera, przeciąga niemiłosiernie i w ogóle to mówi niewyraźnie i zmyśla). Z ocenami sędziów nikt się oczywiście nie zgadza (i słusznie).

Większość jednak dobrze się bawi, nawiązuje nowe znajomości, śmieje się do rozpuku i swawoli. 

Jak uświęcona tradycja każe, najwięcej po wszystkim do powiedzenia mają Ci, co to ich nie było. Najlepiej wszystko wiedzą i najgłośniej o tym mówią perorując w zacietrzewieniu godnym lepszej sprawy.

I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem.

P.S.
Od niemal roku było wiadomo, że mistrzostwa odbędą się w górach, łatwo sprawdzić co to za góry z czego zbudowane i co to oznacza. Jeśli ktoś spodziewał się, że organizatorzy wjadą tam walcem i wyzbierają nie tylko kamienie, ale i szyszki, to chyba was ... .

piątek, 13 czerwca 2014

Dola i coursingi.

Pierwszy raz na coursingu z Dolą byliśmy w Minikowie w 2012 roku. Wtedy nie pobiegła nawet w biegu pokazowym. Była jakaś obsuwa i nie zostaliśmy do końca.



Potem była pamiętna zimowiosna 2013 i trening marcowy w Mechlinie, tutaj Dola pobiegła.



2013 rok spędziliśmy w ogóle bardzo treningowo. Trening tu,
 trening tam, biegi pokazowe.

Mimo wszystko nie osłabła Dolina wola pościgu ani nasz entuzjazm.
W pażdzierniku 2013 roku w Mechlinie Dola zrobiła licencję coursingową,


 aby rok 2014 rozpocząć jako pełnoprawna zawodniczka.

Najpierw był Świerklaniec miejsce z długą historią charcich gonitw. Dola zajęła miejsce 5 na 13 CP (mix):

Następnie Borki Wielkie Chartcorowa majówka. Do dzisiaj to najlepszy coursing na jakim byłem. Startowało 7 CP, znowuż mix a Dola zakończyła dzień z lokatą 4.


 Drugiego dnia niesamowitej imprezy po niesamowitej imprezie psy startowały w konkursie Speedmaster. Szczegółowych km/h nie pamiętam, ale CP uplasowały się bardzo mocno zaraz za greyami i najszybszymi whippetami co mnie jakoś specjalnie nie zaskoczyło, ale bardzo jednak ucieszyło.


No i nadszedł dzień wielkiego triumfu. Dola rywalizując w Mechlinie pokonała trójkę rywali i zakończyła konkurs na pierwszym miejscu.







 

A za dwa tygodnie ...


niedziela, 18 maja 2014

Inskrypcja




Inskrypcja na szabli jednego z bohaterów książki "Rodzina konfederatów" Autor Kajetan Suffczyński, pana Szyca.
Link

piątek, 25 kwietnia 2014

Świerklaniec kwiecień 2014

W Świerklańcu Dola pobiegła po raz pierwszy z licencją, czyli na poważnie. Impreza bardzo udana i choć punktowanie obu biegów Doli uważam za policzek nie tylko wymierzony nam, ale w ogóle sztuce sędziowania coursingowego. Tak wiem, dość to brutalne, ale naprawdę tak myślę. Nie zepsuło nam to jednak bardzo udanego dnia zakończonego fantastycznym wieczorem w doborowym towarzystwie.
Poniżej moje filmiki (playlista) w większości z chartami polskimi plus zawsze kosmiczne charciki włoskie.
Tak czy inaczej w swoim pierwszym coursingu Dola wybiegała piąte miejsce na 13 chartów polskich biorących udział w zawodach. Z powodu niewystarczającej ilości samców do stworzenia stawki w rasie  panowie biegali z sukami, czyli tak zwany mix.


I kilka pożyczonych fotografii, których autorom składam stokrotne dzięki.


 







wtorek, 28 stycznia 2014

Drugi raz w pośredniej.

Podczas Głogowskiej wystawy psów rasowych (26.01.2014) Dola znowu, jak w większości przypadków w ubiegłym roku, stanęła w szranki na wybiegu z najbardziej wymagającym przeciwnikiem. Z samą sobą. Był to jej drugi występ w klasie pośredniej. Zakończyła występ na ringu z oceną doskonałą i CWC, bardzo to miło ze strony pana sędziego.
Jet kilka zdjęć tu i tam niestety najlepsze nie są moje więc podaje do nich linki:

Foto 1
Foto 2
Foto 3

A tu kilka moich:

Galgo
Chart polski
Chart polski
Charcik włoski
Wilczarz Irlandzki
Whippet
Charty polskie
Charty polskie
 




piątek, 24 stycznia 2014

Drugi dzień Hubertusa w Spale.






W spale pierwszego dnia to człowiek z jego ziejącym ogniem i ołowiem narzędziem do zadawania śmierci był w centrum uwagi. Drugi dzień, to było święto narzędzi do polowania starodawnych. Koń, chart i ptak drapieżny i choć niewątpliwie pierwsze skrzypce należały do miłośników hippiki wszelakiej. To i ptaki i charty miały swoje pięć minut. Charty na torze przygotowanym przez Wojtka z PCT, mogły być oglądane w pogoni. A po biegu relaks w towarzystwie poznanego młodzieńca, może przyszłego charciarza?